czwartek, 31 października 2013

Denko - październik 2013

Hej,
dzisiaj przedstawię Wam moje październikowe zużycia. Trochę się tego nazbierało, bo chciałam wykończyć kosmetyki, które już od dawna mi zalegały ;)


 Żele pod prysznic:
1. Ziaja - kremowe mydło pod prysznic - kozie mleko - do żeli z Ziaji wracam regularnie, Kozie Mleko to mój ulubiony zapach.
2. Fa - Luxurious Moments - o pięknnym zapachu fiołków. Kupiłam ten żel w 3-paku, jeden dałam siostrze i został mi jeszcze jeden. Bardzo jestem z niego zadowolona. Ma bardzo ciekawy kolor - ciemny fiolet z drobinkami. Prysznic z tym żelem to przyjemność.
3. Fa - Sport Double Power - używałam głównie po treningach. Nadaje się również do mycia włosów, ale ja nie ryzykowałam ;) ogólnie dobry produkt, za bardzo przystępną cenę (na promocji kosztował mnie jedynie 0,49 euro).


Pielęgnacja twarzy:
1. Alterra - Krem przeciwzmarszczkowy na dzień z wyciągiem z dzikiej róży - więcej  go nie kupię, męczył mnie zapach, działanie też nie było jakieś rewelacyjne.
2. Rival de Loop - Tonik do demakijażu bez alkoholu dla suchej i wrażliwej skóry. Bardzo dobry produkt, byłam z niego bardzo zadowolona. Ładnie oczyszczał i "wyciszał" moją skórę.
3. Synergen - tonik do skóry trądzikowej - stanowcze nie! Produktu używał mój chłopak, nie był z niego zadowolony. Tonik podrażniał i bardzo wysuszał.
4. AA Oceanic - Ultra Nawilżanie Aksamitny żel do mycia twarzy z algami morskimi i kwasem hialuronowym - miło się go używało, żel był delikatny, nie wysuszał i nie podrażniał. Miał miły delikatny zapach. Jego jedynym minusem była mała wydajność. Lubię żele do mycia twarzy z AA, jeszcze na żadnym się nie zawiodłam.


 Pielęgnacja dłoni i stóp:
1. NIVEA - krem do rąk wygładzająco - odżywczy z formułą Hydra IQ - bardzo dobry krem, nawilżał dłonie idealnie. Miałam go bardzo długo, bo do uzyskania dobrego nawilżenia wystarczała minimalna ilość produktu. Poza tym wielki plus za piękny zapach.
2. Fuss Wohl - krem intensywny do pielęgnacji stóp o bardzo suchej skórze z 10% zawartością Urea - fajny kremik, dobrze nawilżał i szybko się wchłaniał. Na pewno do niego wrócę.
3. Eveline - Ekspresowe pedicure - aktywny peeling cukrowy do stóp - to był dość dziwny produkt. Zdecydowanie drobinki cukru były mało skuteczne i bardzo szybko się rozpuszczały. Denerwowało mnie również to, że kilka razy zatkała mi się tubka i nie mogłam wycisnąć produktu. Jedyny plus to lekki cytrusowy zapach.


 Produkty do makijażu:
1. NIVEA - BB Cream dla cery jasnej - próbeczka - dla mnie odcień zbyt ciemny, więc nie kupię pełnowymiarowego opakowania.
2. Maybelline the Collossal Volum Express - mascara do rzęs wododporna - to jest jedyny tusz do którego powracam po wielu próbach z innymi wynalazkami :) Bardzo dobry, ładnie pogrubia i rozczesuje rzęsy. Nie jest to najlepszy tusz, jakiego używałam, ale w tym przedziale cenowym zdecydowanie wygrywa.

 Produkty pozostałe:
1. Płatki do demakijażu today - kupiłam w markecie Penny - powiem krótko: niska cena, dobry produkt :)
2. Wilkinson - wkłady do maszynki z Aloe Vera Quattro for women - używam je na zmianę z wkładami z acai + jojoba. Polecam wypróbować maszynkę Quattro for women!
3. Venus - 15 hypoalergicznych chusteczek do higieny intymnej - fajne chusteczki do torebki. Paczuszka jest mała i poręczna.
4. Himalaya - pasta do zębów Sparkly white - pasty Himalya są zdecydowanie jednymi z najlepszych, jakie stosowałam. Mają naturalny skład i bardzo dobre działanie. Będę wracać do nich regularnie.
5. Biały Jeleń - Hipoalergiczne mydło naturalne z lnem - jak wszystkie produkty z tej serii sprawdziło się świetnie.


To tyle w październikowym denku. Używałyście któregoś z wymienionych przeze mnie produktów? Co Was zainteresowało i chciałybyście wypróbować? 


Niestety w najbliższych dniach mogę być mniej aktywna na Waszych blogach, ponieważ przeprowadzam się i przez jakiś czas nie będę mieć dostępu do Internetu.


Zachęcam do obserwowania mojego Bloga!
Planuję rozdanie kosmetyków firm Balea, Alverde, p2, kiedy przekroczę próg 50 obserwujących :)

Pozdrawiam!

Banshee

niedziela, 27 października 2013

Lakier do paznokci p2 Color Victim nr 820 boat trip

Cześć wszystkim ;)
dzisiaj chciałam pokazać Wam jeden z moich lakierów marki p2. Jest to piękny niebieski odcień nr 820 o nazwie boat trip.
Szczerze mówiąc, to lakiery p2 są najlepszymi, jakie do tej pory używałam. Mają piękną gamę kolorystyczną, są trwałe i stosunkowo tanie (ok. 1,95 euro).

Tak prezentuje się wybrany przeze mnie kolorek:

Nazwałabym ten kolor morskim błękitem. Myślę, że nazwa zaproponowana przez producenta: "boat trip" bardzo dobrze oddaje jej charakter :)

Na pazurkach kolorek wygląda niesamowicie. Przykuwa uwagę i rzuca się w oczy. Bardzo lubię wszelkie odcienie niebieskiego na paznokciach, a ten lakier jest moim ulubionym z tej palety barw.

 Na trzy warstwy lakieru nałożyłam top coat z essence - studio nails better than gel nails top sealer high gloss. Zestaw ten wytrzymuje bardzo długo. Mam go na paznokciach już czwarty dzień i myślę, że jeszcze ze dwa wytrzyma ;) Wszystkie lakiery z p2, które posiadam są bardzo trwałe.


Lakier p2 820 boat trip mieści się w ślicznej buteleczce o pojemności 8 ml. Ma dość szeroki pędzelek, którym łatwo rozprowadza się go po płytce paznokcia. Maluje się szybko, łatwo i przyjemnie, nie tworzy smug i szybko schnie. Do uzyskania ładnego efektu wystarczą dwie warstwy, ja zaszalałam i pomalowałam trzy i jestem z efektu bardzo zadowolona :)


A Wy co sądzicie o tym kolorku? Lubicie takie barwy? 
Miałyście kiedyś okazję używać lakierów z p2?


Zachęcam do obserwowania mojego Bloga!
Planuję rozdanie kosmetyków firm Balea, Alverde, p2, kiedy przekroczę próg 50 obserwujących :)

Pozdrawiam!

Banshee

piątek, 25 października 2013

Perfecta - peeling enzymatyczny

To mój pierwszy peeling enzymatyczny, ale już wiem, że zostanie ze mną na dłużej. Posiadam dość wrażliwą i naczynkową skórę. Po stosowaniu "zwykłych" peelingów nie wygląda ona dobrze, wysusza się i widocznych jest więcej zaczerwienień i naczynek. Dlatego też postanowiłam wypróbować peeling enzymatyczny Perfecta Oczyszczanie Minerały morskie + enzym z papai, wygładzający dla cery wrażliwej i suchej.


Co mówi producent: Delikatny peeling z enzymem proteolitycznym pozyskiwanym z papai polecany dla osób w każdym wieku, do pielęgnacji cery suchej, skłonnej do podrażnień i pękających naczynek. Wyjątkowo łagodnie usuwa martwe komórki naskórka, wygładza powierzchnię skóry i redukuje wszelkie niedoskonałości cery. Zawiera minerały morskie, odżywczy koktajl witamin E, C, F, a także łagodzący i nawilżający aloes.
Sposób użycia: Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy na noc jak zwykły krem. Rano umyć twarz i zastosować dowolny krem. Stosować 2-3 razy w tygodniu.

Skład produktu przedstawia się następująco:

  Opakowanie to tubka mieszcząca 60 ml produktu, zamykana na "klik".

Konsystencja jest typowo kremowa, lekka. Dobrze się nakłada i rozprowadza. Po chwili produkt wchłania się w skórę i można położyć się spać. Peeling ma delikatny zapach, po pewnym czasie stosowania już prawie niewyczuwalny.


Cena produktu wynosi ok. 10 zł. Myślę, że warto go kupić, produkt jest bardzo wydajny i starcza na długi czas użytkowania.

Po każdym użyciu peelingu enzymatycznego Perfecta, moja skóra staje się gładka i oczyszczona. Nie podrażnia mnie, nie powoduje zaczerwienień, skóra staje się "wyciszona". Mam również wrażenie, że pozytywnie wpływa na redukcję drobnych niedoskonałości mojej skóry, zaskórników, suchych skórek. Ja zazwyczaj stosuję go raz w tygodniu, ale może faktycznie warto spróbować te 2-3 razy jak proponuje producent. Jak dla mnie ten produkt jest naprawdę dobry, świetnie radzi sobie z oczyszczeniem suchej i wrażliwej cery. 
Moja ocena to oczywiście 5/5. Nie zauważyłam żadnych minusów tego produktu.

A Wy używałyście kiedyś tego produktu? Lubicie peelingi enzymatyczne czy stosujecie typowe "zdzieraki"?


Zachęcam do obserwowania mojego Bloga!
Planuję rozdanie kosmetyków firm Balea, Alverde, p2, kiedy przekroczę próg 50 obserwujących :)

Pozdrawiam!

Banshee



wtorek, 22 października 2013

Balea - krem do rąk UREA

Witam serdecznie!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kremu do rąk marki Balea. Jest to produkt skierowany do pielęgnacji bardzo suchej skóry z 5% zawartością mocznika. O tym kremie do rąk słyszałam wiele pochlebnych opinii i ja również dołączam do grona jego wielbicielek. 
 Skład przedstawia się następująco: AQUA · ETHYLHEXYL STEARATE · UREA · GLYCERIN · CETEARYL ALCOHOL · DICAPRYLYL ETHER · BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER · PENTAERYTHRITYL DISTEARATE · PHENOXYETHANOL · SODIUM LACTATE · PARFUM · CAPRYLYL GLYCOL · SODIUM STEAROYL GLUTAMATE · CARBOMER · TOCOPHERYL ACETATE · LACTIC ACID · SODIUM HYDROXIDE · BENZYL ALCOHOL · COUMARIN · LINALOOL.










Krem ma bardzo dobrą konsystencję. Nie jest ani za rzadki ani za gęsty. Do nawilżenia dłoni potrzebna jest niewielka ilość produktu. Szybko się wchłania i już po chwili od posmarowania możemy wrócić do wykonywanych czynności. Ręce jeszcze długo po zastosowaniu kremu są gładkie i pozostaje na nich delikatna "powłoczka"
Zapach jest delikatny, ale trudno mi go do czegoś porównać. Według mnie jest dość przyjemny i długo wyczuwalny na dłoniach.
Opakowanie produktu to typowa tubka zamykana na "klik" mieszcząca 100 ml produktu. Nie lubię zakręcanych kremów, więc to opakowanie jest jak najbardziej na plus.

 Wygląd opakowania jest typowy dla produktów Balea: dość prosty, ale ujmujący z dużymi, rzucającymi się w oczy napisami.
 Swój krem kupiłam już jakiś czas temu jeszcze w starej wersji opakowania. Teraz tubka ma nowy design. Skład produktu nie zmienił się.

Podsumowując:
+ dobrze nawilża dłonie
+ świetna konsystencja
+ niska cena (1,15 euro)
+ poręczne opakowanie
+ bardzo wydajny

Moja ocena: 5/5

Używałyście kiedyś tego produktu? Jakie są Wasze ulubione kremy do rąk?

Zachęcam do obserwowania mojego Bloga!
Planuję rozdanie kosmetyków firm Balea, Alverde, p2, kiedy przekroczę próg 50 obserwujących :)

Pozdrawiam!

Banshee

piątek, 18 października 2013

Nowości Balea i Alverde

Cześć wszystkim,
dzisiaj będąc na zakupach, zaszłam do drogerii dm. Nic nie kupiłam, ale powoli rozglądam się nad tym, co umieścić w pierwszym organizowanym przeze mnie rozdaniu. Może macie jakieś propozycje? Jakie kosmetyki z Niemiec chciałybyście wygrać?

Bardzo lubię wszelkie nowości i edycje limitowane. Oto nowości z Balea i Alverde. Niektóre jeszcze nie są dostępne, bo dzisiaj szukałam ;)

1. Balea - kremowo-olejowy peeling pod prysznic o zapachu pieczonego jabłka z cynamonem. Mam nadzieję, że niedługo go dorwę, bo uwielbiam takie zapachy. A peelingi z Balea są naprawdę świetne.

 2. Balea - Seria Street Art - żele pod prysznic i dezodoranty o zapachu jagodowym i pomarańczowym. Oglądałam je dzisiaj i wąchałam. Na razie się nie skusiłam, ale kto wie, może jeszcze coś z tej serii wypróbuję.

 3. Balea - mleczko pod prysznic. Raczej nie kupię, bo mam jeszcze prawie całą butle mleczka pod prysznic z Nivea i zużywanie idzie mi topornie. Jednak wolę tradycyjne balsamy.

4. Alverde - zestaw trzech kosmetyków z fasolą (bobem) Tonka - mleczko do ciała, krem do rąk i żel pod prysznic. Mam zamiar kupić i wypróbować. Dzisiaj jeszcze nie był dostępny. Właśnie przeczytałam na stronie Alverde, że będzie do kupienia w następnym tygodniu. Jestem bardzo ciekawa tych kosmetyków :)

 5. Alverde - masło do ciała do bardzo suchej skóry Beerentraum - następne na mojej liście zachcianek. Też jeszcze niedostępne. Jak dotąd nie używałam maseł do ciała z Alverde, a że będzie akurat w limitowanej edycji taki ciekawy zapach (chyba połączenie jagód z truskawkami), to koniecznie muszę je mieć.

6.  Alverde - Krem i pianka do mycia twarzy jabłko i limetka dla skóry normalnej i mieszanej.

 7. Seria kosmetyków do makijażu Waldgezwitscher. Kolory kosmetyków typowo jesienne. Ja raczej wolę jaśniejsze kolory, nawet jesienią, więc nic dla siebie nie widzę. Może jedynie cienie do powiek. A Wy co myślicie?

Poszczególne kosmetyki prezentują się następująco:

 - pomadki

 - eyelinery

 - cienie do powiek w płynie

- duo lipbase & lipgloss - błyszczyki do ust z bazą
 - róże

- cienie do powiek

Co myślicie o nowościach w drogeriach dm? Chcecie na bieżąco dowiadywać się, co nowego można w nich kupić?

Czekam również na propozycję produktów do rozdania. Widzicie coś dla siebie wśród tych, które pokazałam?


Pozdrawiam


Banshee


czwartek, 17 października 2013

Lakier do paznokci Lovely Glos Like Gel nr 101

Hej :)
przychodzę z recenzją lakieru do paznokci Lovely Glos Like Gel nr 101. Lakier ten ma imitować efekt lakieru żelowego. Kolor, który wybrałam, to łososiowy róż z mnóstwem złotych drobinek w środku. Całość zamknięta jest w owalnej buteleczce mieszczącej 8 ml produktu. Lakier posiada dość gruby pędzelek, którym szybko i łatwo można pokryć całą płytkę paznokcia.
Bardzo lubię ten lakier i często do niego wracam. Na moich paznokciach wytrzymuje ok. 3-4 dni bez top coatu. Nie mam żadnych trudności ze zmyciem. To jest jedyny lakier, jaki posiadam z tej serii, ale w najbliższym czasie być może zakupię inny wariant kolorystyczny. Cena lakieru jest dość niska, nie pamiętam, ile dokładnie wynosi. Ja kupiłam go na rossmannowskiej przecenie -40% i wtedy kosztował dosłownie grosze.
Myślę, że warto wypróbować. Polecam :)




Podoba Wam się?


Pozdrawiam

Banshee


wtorek, 15 października 2013

Pielęgnacja włosów

Cześć wszystkim,
dzisiaj chciałam pokazać Wam, jakich produktów używam do mycia i pielęgnacji włosów. Jeśli śledzicie mojego bloga, to wiecie, że skarżyłam się ostatnio na problem wypadających włosów. Próbując temu zaradzić, szukałam kosmetyków idealnych, które uporają się z tym problemem. Poza tym chciałam ujarzmić moje niesforne, puszące się włosy. Wcześniej, zanim pojawił się problem wypadania moich włosów, nie bardzo zwracałam uwagę na to, czego właściwie używam do pielęgnacji moich kosmyków. Pora było to zmienić.

Tak przedstawia się spora gromadka produktów, których ostatnio używam:

 Do mycia stosuję zamiennie dwa szampony. Pierwszy z nich to produkt z firmy eva natura, szampon do włosów osłabionych, wypadających, łamliwych. Zawiera ekstrakty z czarnej rzepy, skrzypu polnego i łopianu. Jedynym jego minusem jest intensywny zapach, ale biorąc pod uwagę jego dobroczynny wpływ na włosy i skórę głowy, można przecierpieć :)
Drugim szamponem jest Dove Intense Repair - produkt do włosów zniszczonych, który odbudowuje włosy od środka. Jestem z niego zadowolona. Po umyciu włosy są miękkie i wyraźnie nawilżone.

 Odżywki, jakie stosuję to: L'Biotica Biovax Dwufazowa odżywka bez spłukiwania do włosów słabych, ze skłonnością do wypadania. Odżywka zawiera panthenol, jedwab i aloe vera. Jestem z niej zadowolona, szybko przywraca zdrowy wygląd moim napuszonym włosom. Stosuję zarówno na mokre jak i suche włosy. Jak na razie spisuje się bezbłędnie.
Jako odżywkę do spłukiwania, stosuję wielce zachwalaną Ultra Doux Garnier z olejkiem z awokado i masłem karite do włosów suchych i zniszczonych. Już po pierwszym użyciu tej odżywki, wiedziałam, że będzie moją ulubioną. Po jej użyciu włosy są niezwykle miękkie i błyszczące. Poza tym uwielbiam tego typu zapachy w kosmetykach do włosów. CUDEŃKO :)
 Poza odżywkami stosuję również olejek, maskę i naftę kosmetyczną. Każdy z tych produktów staram się używać raz w tygodniu.
Olejek pochodzi z firmy Alverde - jest to olejek polecany szczególnie dla włosów suchych i łamliwych. Zawiera cały szereg bardzo dobrych składników, są to m.in: olejki arganowy, migdałowy, słonecznikowy, z orzechów włoskich oraz ekstrakt z korzenia łopianu i witamina E. Jest to mój pierwszy olejek do włosów, ale chyba od razu strzeliłam w dziesiątkę. Stosuję go na kilka godzin przed myciem na skórę głowy i całą długość włosów. Można też używać na same końcówki, zamiast produktów z jedwabiem.
Maską, którą używam, to znany produkt z serii Alterra - Maska nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych z granatem i aloesem. Używałam jej dopiero dwa razy, więc nie będę jeszcze wydawać ostatecznej opinii. Jak na razie spisuje się nieźle. Włosy wyglądają dobrze i są mięciutkie :)
Postanowiłam również zakupić Naftę kosmetyczną z alosem z firmy Anna. Producent twierdzi, iż aloes poprawia mikrokrążenie w obrębie skóry głowy oraz posiada właściwości stymulujące porost włosów. Naftę wcieram we włosy na 10 minut przed myciem. Można również sporządzić mieszankę z żółtkiem. Jeszcze tego nie robiłam, ale chyba spróbuję w najbliższych dniach.
Na pierwszym zdjęciu widać również, jedwab w płynie, który stosuje na końcówki. Napisy już się zdarły, więc opiszę, czego dokładnie używam - jest to Serum na łamliwe końcówki z Green Pharmacy. Jeden z lepszych produktów do włosów, jakie kiedykolwiek miałam. Kupiłam go całkowicie przypadkowo, kiedy wyszedł jako nowość. Bardzo dobrze radzi sobie z ochroną końcówek włosów, nie rozdwajają się i są pięknie wygładzone.
Na żadne zdjęcie nie załapała się również wcierka Jantar z Farmony, którą uwielbiam. Stosuję ją na skórę głowy codziennie. Chyba pozytywnie wpływa na wzrost moich kosmyków. Włosy mniej się przetłuszczają i są uniesione u nasady.
 Poza pielęgnacją zewnętrzną, zaopatrzyłam się także w kompleks witamin z grupy B z cynkiem, biotyną, kwasem foliowym, niacyną i kwasem pantotenowym. Stosuję jedną kapsułkę dziennie. Te niedrogie tabletki kupiłam w drogerii dm. Bardzo sobie chwalę ich stosowanie.

Krótko przedstawiłam produkty, które ostatnimi czasy stosuję w pielęgnacji moich wymagających kosmyków.
Stosowałyście, któryś z opisanych przeze mnie kosmetyków?
Co jest Waszym hitem i idealnym produktem do pielęgnacji włosów?
Czekam na Wasze komentarze!


Pozdrawiam

Banshee

czwartek, 10 października 2013

Lakier do paznokci p2 Sand Style

Hej!
Dzisiaj chciałam pokazać Wam jeden z moich ulubionych lakierów do paznokci. Jest to p2 Sand Style 020 lovesome. Od jakiegoś czasu jestem wielką fanką wszystkich piaskowych lakierów z firmy p2. Mam na razie 3 warianty kolorystyczne: 010 - adorable, 020 - lovesome i 040 - illegal. Z wszystkich jestem bardzo zadowolona i planuję kupno kolejnych odcieni. Lakiery z tej serii bardzo dobrze się nakładają, są dość gęste i wystarczy tylko jedna warstwa produktu, żeby osiągnąć ładny efekt. Lakier wytrzymuje na paznokciach kilka dni. Nie mam trudności ze zmyciem go. Jeśli jesteście ciekawe innych kolorków z tej serii, to możecie zobaczyć je na stronie drogerii dm (link). 





Podobają Wam się lakiery piaskowe p2? Wypróbowałyście je już? Co o nich sądzicie?

Pozdrawiam serdecznie

Banshee

poniedziałek, 7 października 2013

Rozdanie Smieti i Nivea

W rozdaniu u Smieti do wygrania jest jeden z 20 zestawów NIVEA do włosów Diamond Volume.
Spróbuję swoich sił, może się uda ;)
Odsyłacz do rozdania tutaj.

niedziela, 6 października 2013

Perfumy BELLE D'OPIUM

Cześć wszystkim ;)
dzisiaj chciałam przedstawić Wam moje ukochane perfumy Belle D'Opium od Yves Saint Laurent.

Producent reklamuje perfumy jako nawiązanie do piękna i uroku (Belle), ale także do uzależnienia i niebezpieczeństwa (Opium). Zapach jest nieco dwuznaczny, gdyż łączy niespotykany duet kadzidła i nargili. Wyczuwalne są również zapachy gardenii, mandarynki, białych kwiatów, lilii z Casablanki, paczuli i drzewa sandałowego. Dokładnie nuty zapachowe przedstawiają się następująco:
Nuty głowy: gardenia, mandarynka, jaśmin, lilia z Casablanki,
Nuty serca: kadzidło, brzoskwinia, biały pieprz, tytoń,
Nuty bazy: ambra, paczula, drzewo sandałowe.

Flakon jest zainspirowany wykwintną szkatułką INRO wojowników Dalekiego Wschodu.
Perfumy te występują w trzech wariantach: 30 ml, 50 ml i 90 ml. Ja posiadam flakonik o pojemności 50 ml.

Dla mnie ten zapach jest doskonały na jesienną i zimową porę roku. Jest ciężki i mocny, czasem może się od niego zakręcić w głowie ;) Urzekł mnie niesamowicie. Są to moje ulubione perfumy na wielkie wyjścia. Na co dzień używam znacznie lżejszych zapachów.
Perfumy Belle D'Opium robią wrażenie...

Ciekawostką jest reklama tego produktu, która została zakazana. Oburzeni widzowie sugerowali, iż aktorka występujące w reklamie - Melanie Thierry - zachowuje się jakby była odurzona narkotykami. Poza tym pod koniec reklamy pada zdanie: "jestem twoim uzależnieniem". Mi reklama się podoba i nie widzę w niej niczego podejrzanego ;) Jak chcecie, to oceńcie sami.


Zna ktoś ten zapach? Co o nim sądzicie? 
Jakie są Wasze ulubione perfumy?


Pozdrawiam

Banshee



środa, 2 października 2013

Denko - wrzesień 2013

Witam wszystkich serdecznie,
czas nieubłaganie płynie... i już znowu pora na projekt denko ;) Tym razem przedstawię Wam, jakie produkty udało mi się zużyć we wrześniu. Nie jest tego dużo z powodu mojego bycia w rozjazdach. Dwa tygodnie spędziłam w Dreźnie, a kolejne dwa we Wrocławiu.
Oto produkty, które "wykończyłam":
1. Dove, żel pod prysznic Blütenzauber - bardzo fajny żel z edycji limitowanej, miał ciekawy zapach, konsystencję typową dla produktów Dove. Miło się go używało i w najbliższym czasie być może wypróbuje jakiś inny żel pod prysznic z tej firmy.
2. Balea, Soft Creme - cudowny kremik o bardzo niskiej cenie. Przyjemnie się go stosowało zarówno do ciała jak i twarzy. Miał lekką konsystencję, nawilżał i bardzo miło pachniał. Polecam :)
3. Neutrogena, Koerperlotion - lekki balsamik do ciała. Ja używałam go głównie jako krem do rąk, z powodu wygodnej tubki o pojemności 75 ml. Nosiłam go w torebce i ratował moją skórę, kiedy nie miałam nic innego pod ręką. Był dość wydajny. Może dobrze się spisać na wyjeździe, na którym musimy ograniczyć swój bagaż.
4. Alverde, coffein Shampoo - szampon z kofeiną, który stosowałam z myślą o moich wypadających włosach. Wypadania nie zahamował, ale przyjemnie się go stosowało. Zużył się dość szybko. Jak pozostałe kosmetyki z firmy alverde jest wytworzony z naturalnych składników, jest produktem wegańskim. 
5. Carea, płatki kosmetyczne z Biedronki - moje ulubione płatki. Nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Kiedy jestem w Polsce robię ich zapas. Ostatnio znów upolowałam je w 3-paku za jedyne 5,55 zł. 

Oprócz zużytych produktów, na bieżąco robię również małe porządki kosmetyczne. Między innymi z racji wyprowadzki, którą mam za miesiąc. Muszę pozbyć się zbędnych kosmetyków, żeby ich po prostu nie nosić i nie pakować. Do kosza poszły 3 "letnie" kosmetyki, których nie udało mi się wykończyć.
1. Sun Ozon Med - krem do opalania SPF 25,
2. Sun Ozon - krem do opalania SPF 20,
3. Soraya, kojący żel po opalaniu.
Wszystkie te produkty spisywały się bardzo dobrze. Chroniły moją skórę przed promieniami słonecznymi. Może jedynie żel po opalaniu z Soraya lekko mnie zawiódł. Po użyciu bardzo lepił się i jego stosowanie nie było zbyt przyjemne.



Mam nadzieję, że w październiku zużyje więcej produktów ;)
A jak u Was ze zużyciami we wrześniu?

Pozdrawiam

Banshee