poniedziałek, 8 grudnia 2014

Kosmetyki z Niemiec 1 - Balea - żele pod prysznic Dusche&Creme

Stwierdziłam, że na moim blogu nie dzieje się nic ciekawego. Zdecydowanie muszę zmienić moje podejście do pisania. Myślę, że dobrym pomysłem będzie wprowadzenie nowej serii postów, dotyczących kosmetyków z Niemiec. Szczególnie chodzi mi o produkty marek Balea, Alverde, p2. Będę dzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat kosmetyków, których używam, używałam i mam zamiar używać. Myślę, że nowa seria postów wprowadzi na blogu trochę życia i zainteresowania. A Wy co myślicie o moim pomyśle?

Ruszamy! 
Na początek cudeńka, które są poniekąd już dobrze znane w blogosferze. Mowa oczywiście o żelach pod prysznic Balea. Znane są one ze swoich wspaniałych zapachów i kolorowych opakowań. Do wyboru jest tak wiele wariantów, że jeszcze nigdy nie kupiłam dwa razy tego samego żelu. Ciągle chcę próbować czegoś nowego. W drogerii DM znajdziecie żele, które są w ofercie przez cały rok oraz specjalne edycje limitowane, które wypuszczane są kilka razy w roku. To właśnie żele z edycji limitowanej zawsze robią najwięcej zamieszania. Ale o nich później ;)

Z całorocznej oferty obecnie mam tylko jeden żel. Jest to wersja Limetka i Aloe Vera. Zapach tego produktu jest dla mnie lekko męski z wyczuwalną cytrusową nutą. Lubię używać tego żelu podczas porannej kąpieli lub po treningu. Świetnie odświeża i pobudza do działania. 

Aktualnie w ofercie sklepu, oprócz wersji Limetka&Aloe Vera, znajdziemy następujące wersje standardowych żeli Balea: 
Mleko i Miód
Marakuja
Sensitive
dwie nowości: Wanilia i Kokos (która zastąpiła wersję Nektarynka i Kokos)
oraz Wiśnia (która zastąpiła Truskawkę)

W najbliższym czasie mam zamiar kupić wersję waniliowo-kokosową. Bardzo jestem ciekawa zapachu. 

Z edycji limitowanych obecnie posiadam trzy żele.
Są to (z edycji letniej): Melon Tango - o cudownym, słodkim arbuzowym zapachu.

Z edycji zimowej posiadam dwa produkty: Black Secret - czyli połączenie Wanilii z Pomarańczą - bardzo ciekawe połączenie zapachowe, które mogłabym wąchać godzinami.
White Passion czyli Białe Kwiaty z owocami Acai - bardzo delikatny zapach, przypomina mi trochę produkty do kąpieli Dove.

Wszystkie żele mają pojemność 300 ml, opakowania są bardzo miłe dla oka, poręczne, zamykane na "klik" i w razie potrzeby można postawić je do góry nogami. Cena jednego żelu to obecnie 0,55 Euro, więc jak widzicie bardzo tanio. Przebijają cenowo żele Isana (choć te czasem można dostać w promocji za 0.49 Euro, ale standardowo kosztują 0,65 Euro). Żele Balea są jednymi z fajniejszych żeli jakie miałam okazję używać. W niskiej cenie dostajemy bardzo fajny produkt, który umila nam codzienną kąpiel czy prysznic :)

A Wy dziewczyny, znacie żele pod prysznic Balea? Macie swojego faworyta?

Pozdrawiam!
Banshee

wtorek, 11 listopada 2014

Co nowego?

Wiem, wiem, miałam się ograniczyć z kupowaniem kosmetyków, a wyszło jak zwykle. Czasem jednak tak trudno oprzeć się pokusie. Poza tym, muszę przyznać, że kosmetyczne nowości świetnie poprawiają mi humor w jesienne dni ;)
- Manhattan Lotus Effect lakier do paznokci w kolorze mięty z brokatowymi drobinkami.
- p2 Glow Touch compact blush - róż w odcieniu 030 touch of peony 
- Life lakier nawierzchniowy z czarnymi, łososiowymi i kremowymi kropkami - odcień 04

W Biedronce kupiłam zestaw Original Source - dla mnie czekolada z pomarańczą a dla mojego chłopaka mięta.

- Alverde Volumen Shampoo z oliwką i henną

Moje ulubione pasty Himalaya Herbals

- Purederm plastry na nos z Biedronki

- Tusz do rzęs La Luxe Paris Volume Expert 200% - maskara z Biedronki, czytałam o niej dość pozytywne opinie, więc postanowiłam sama wypróbować.
- Purederm Kolagenowa maseczka pod oczy

Ostatni zakup był niekosmetyczny. W DM-ie skusiłam się na kalendarz adwentowy Alnatura w postaci herbatek - w środku znajdziemy 24 herbatki, każda o innym smaku :)

To by było na tyle. Więcej zakupów na razie nie planuję.

A jak u Was z zakupami w ostatnim czasie?

Banshee

wtorek, 4 listopada 2014

Denko - październik

Październik za nami, zbliżają się do nas coraz to chłodniejsze dni. Jak na razie aura za oknami sprzyja przyjemnym, jesiennym spacerom. Mam nadzieję, że taki stan utrzyma się długo, bo nie lubię deszczu i pluchy. 
Jak co miesiąc, przedstawiam wam kosmetyki, które udało mi się zużyć w zeszłym miesiącu. 

1. Balea Miami Sunshine - żel pod prysznic z limitowanej edycji (do kupienia tylko w zestawie z perfumami i lakierem do paznokci) - zużyłam go podczas wyjazdów, ze względu na niewielką pojemność (125 ml). Stosowało się go całkiem przyjemnie, miło orzeźwiał ciało. Gdyby był jeszcze dostępny, to może kupiłabym ponownie.
2. Le Petit Marseillais żel pod prysznic Kwiat Pomarańczy - bardzo miły, delikatny żel o lekko kremowej konsystencji i delikatnym zapachu. Jedyny minus, to wydajność. Dość szybko się skończył. Może kupię ponownie.
3. Balea peeling pod prysznic Indian Chai - mój ulubiony zapach z wszystkich dotychczasowych peelingów Balea. To moje drugie i niestety ostatnie opakowanie tego produktu. Była to edycja limitowana chyba przed dwoma laty. Może DM wznowi ten produkt, liczę na to. Gdyby było możliwe, to kupiłabym ponownie.
4. Alverde kremowy żel pod prysznic Fasolka Tonka - oj dla mnie totalny niewypał. Męczyłam się z nim od roku. Konsystencja żelu była beznadziejna, w ogóle się nie pienił, opakowanie mnie irytowało, a zapach z pięknego zmienił się w chemiczny. Nie kupię ponownie.

5. Balea Mango+Aloe Vera - odżywka do włosów - bardzo fajna, tania odżywka o pięknym zapachu. Nie robi nic szczególnego z włosami, ale jej używanie zaliczam do przyjemnych.  Może kupię ponownie.
6. Cien first ginger - żel pod prysznic z Lidla imbirowy - miło umilał poranny prysznic, a jego zapach "dawał kopa" na cały dzień. Może kupię ponownie.
7. Intimea żel do higieny intymnej o właściwościach łagodzących - miły, tani, krzywdy nie robi. Kupię ponownie.
8. Balea Men Sensitive pianka do golenia - uważam, że jest o wiele lepsza niż wersja dla kobiet. Cenowo również na plus. Kupię ponownie.
9. FlosLek rozjaśniający krem pod oczy - obietnic producenta nie spełnił, cieni i worków pod oczami nie likwidował. Stosowało się go jednak całkiem przyjemnie i starczył mi naprawdę na bardzo długi okres czasu. Może kupię ponownie.
10. Ziaja krem zmniejszający nadreaktywność naczynek krwionośnych na dzień - totalny szaraczek, zwyklaczek. Słabiutki krem, który nie robił nic. Nie kupię ponownie.
11. Rexona tropical antyperspirant - nie przekonał mnie do siebie. Nie kupię ponownie.
12. BestView płyn do soczewek - bardzo tani i bardzo dobry płyn. Kupię ponownie.
13. Ziaja de-makijaż dwufazowy - mój ulubiony do zmywania makijażu wodoodpornego. Kupię ponownie.
Dwa ostatnie produkty zużył mój chłopak - Joanna Guma stylizująca do włosów - nie bardzo przypadła mu do gustu. Zdecydowanie woli używać pasty do stylizacji z tej samej firmy. I jak zawsze ulubione mydełko Isana Arzt, tym razem w wersji zielonej z olejkiem z drzewa herbacianego. Kupimy ponownie.

Tak prezentuje się moje październikowe denko.
A jak u Was ze zużyciami?

Pozdrawiam!
Banshee

poniedziałek, 3 listopada 2014

Podsumowanie - akcja pielęgnacja!

Jak wiecie, w październiku postanowiłam szczególnie zadbać o nawilżenie mojej skóry. Obiecałam sobie, że codziennie będę używać balsamów i kremów. Nie spodziewałam się, że tak dobrze mi pójdzie. Byłam bardzo systematyczna i w ciągu całego miesiąca opuściłam tylko jeden dzień smarowania :) Pięć ostatnich dni października spędziłam w Polsce, więc nie używałam kosmetyków z mojego zestawu startowego, ale z powodzeniem zużywałam próbki (głównie Palmers i FM).



Z wszystkim używanych przeze mnie kosmetyków jestem bardzo zadowolona. Bardzo polubiłam się z mleczkiem Le Petit Marseillais. Podoba mi się jego konsystencja oraz zapach. Mleczko do ciała Ryor jest bardzo gęste i ciężkie do rozsmarowania. Stosowałam je na zmianę z Le Petit Marseillais, jednak nie zapałałam do niego aż taką miłością jak do LPM. Ziaja Multi Modeling to całkiem fajny balsam przeznaczony dla "obszarów problemowych", Mam wrażenie, że systematyczne stosowanie poprawia napięcie i wygładzenie skóry na udach i pośladkach. Jestem bardzo na tak! Krem do rąk z Alverde spisuje się całkiem fajnie - dobrze nawilża i ładnie pachnie. Na plus oceniam również Balea Urea do stóp. Daje on świetne nawilżenie i szybko się wchłania.

Podsumowując, jestem bardzo zadowolona, że przez cały październik byłam bardzo systematyczna i używałam kremów i balsamów. Wyrobiłam sobie świetny nawyk, z którym na pewno szybko się nie rozstanę. Myślę, że "akcja pielęgnacja" będzie trwać u mnie teraz cały rok.

A jak u Was z systematycznością?

Pozdrawiam serdecznie!

Banshee

środa, 22 października 2014

Październikowy Box od Rossmanna

Witam!
Co miesiąc na fanpage'u niemieckiego Rossmanna można wygrać kupon na pudełko z kosmetykami "schön für mich". Od dłuższego czasu próbowałam swojego szczęścia, aż w końcu los się do mnie uśmiechnął i udało mi się wygrać październikowy box. Kupon przyszedł do mnie pocztą i w wybranej wcześniej przeze mnie placówce Rossmanna mogłam odebrać swoje pudełko w cenie 5 Euro.
Zawartość prezentuje się następująco:
W pudełku znalazłam aż 7 wspaniałych kosmetyków. 

1.Wellness&Beauty pianka pod prysznic z ekstraktem z wanilii i olejem makadamia. Regularna cena 2,99

 2. Rival de Loop żel do mycia twarzy Clean&Care dla skóry normalnej i mieszanej. Cena 0,99.

 3. Nonique przeciwzmarszczkowy krem pod oczy z Aloe Vera, Granatem i jagodami Acai. Jest to produkt o bardzo dobrym i naturalnym składzie. Cena: 5,69.

 4. Merz Spezial Beauty Talent krem do twarzy i ciała 5w1 przeznaczony szczególnie dla skóry z problemami takimi jak: rozstępy, blizny, zmarszczki itp. Cena: ok. 10€.

 5. Essence tusz do rzęs Lash Princess - z tym produktem świetnie trafili, bo właśnie miałam kupić sobie nowy tusz. Cena: 3,25€.
6. Rival de Loop - cienie do powiek 03 Black Diamond. Cena 2,49€.

 7. Yoopy sexy glam - perfumy 50 ml o bardzo fajnym, zimowym zapachu. Są dość ciężkie i z przyjemnością będę ich używać w chłodniejsze dni. Cena: 6,99€.

Jestem bardzo zadowolona z zawartości październikowego Boxa od Rossmanna. Właściwie z wszystkich kosmetyków bardzo się cieszę i z przyjemnością będę je testować. Jeśli coś bardzo przypadnie mi do gustu mogę kupić ten produkt z obniżonej cenie, ponieważ w pudełku były jeszcze kupony zniżkowe.

Niestety nie udało mi się wygrać pudełka na listopad, ale mam nadzieję, że w następnych miesiącach szczęście mi jeszcze dopisze ;)
Zainteresował Was szczególnie któryś z tych kosmetyków? Co myślicie o takiej inicjatywie od Rossmanna? Chciałybyście, żeby polski Rossmann również wypuścił swoją serię pudełek z nowościami? 

Pozdrawiam!
Banshee

wtorek, 7 października 2014

Nowości z Polski

Jak wiecie, dwa tygodnie temu spędziłam kilka dni na urlopie w Polsce. Nie miałam zbyt dużo czasu na zakupy kosmetyczne, ale udało mi się dorwać kilka produktów, które od dawna chodziły mi po głowie.
Skusiłam się na cztery produkty z serii liście manuka Ziaja. Już zaczęłam ich używać i przyznam, że na razie jestem zadowolona. Zobaczymy jak spiszą się po dłuższym stosowaniu.

Olejek łopianowy ze skrzypem polnym z Green Pharmacy wzięłam z czystej ciekawości. Mam zamiar stosować go dwa razy w tygodniu. Zobaczymy czy choć trochę zahamuje wypadanie włosów.

W Biedronce skusiłam się na zestaw pędzelków. Wyglądają uroczo i mają dołączoną fajną kosmetyczkę :)

W prezencie dostałam 4 Muffinki do kąpieli. Już wypróbowałam wersję jagodową. Sezon na wylegiwanie się w wannie powoli się rozpoczyna, więc prezent oczywiście trafiony :)

I to tyle, dość skromnie, ale o to właśnie mi chodziło. Mam zamiar nie kupować zbyt wielu kosmetyków, tylko zużywać zapasy.

Zainteresowało Was coś z moich nowości? Używałyście któregoś z kosmetyków?

Pozdrawiam!
Banshee

czwartek, 2 października 2014

Akcja pielęgnacja!

Postanowiłam dołączyć do akcji, którą zapoczątkowała na swoim blogu Atina. Mianowicie chodzi o bycie bardziej systematycznym w dbaniu o swoje ciało. Moim celem będzie codzienne używanie balsamu do ciała, kremu do stóp i kremu do rąk. Nie ma wymówek, codziennie będę się smarować ;) 

Mój zestaw startowy przedstawia się następująco:

- Ryor mleczko do ciała z wodorostami,
- Le Petit Marseillais mleczko nawilżające z masłem shea, słodkim migdałem i olejkiem arganowym,
- Ziaja multi modeling, balsam do ciała wysmuklający nogi, brzuch, pośladki,
- Alverde, krem do rąk Intensiv z granatem i masłem karite,
- Balea, krem do stóp z 10% Urea.

Październik ogłaszam miesiącem pielęgnacji ciała! Zachęcam Was do udziału w zabawie. Jeśli macie ochotę ułóżcie swoje zestawy startowe i do dzieła, to znaczy do smarowania ;)

Pozdrawiam!
Banshee

środa, 1 października 2014

Wrześniowe Denko

Witam :)
Na początku chciałam podziękować za wszystkie miłe komentarze pod ostatnim postem dotyczącym wyjazdu w Tatry. Choć pogoda nie była wymarzona, wypad się udał. Postaram się w najbliższym czasie pokazać kilka zdjęć.

Wracając do tematu - dzisiaj pora na denko. Wrzesień za nami, trochę kosmetyków udało mi się zużyć. Mam nadzieję, że w październiku pójdzie mi jeszcze lepiej. Mam zamiar wykańczać powoli moje małe zapasy kosmetyczne. 

1. Eveline Serum intensywnie wyszczuplające + ujędrniające - wiele osób bardzo je sobie chwali, jednak mi nie do końca przypadło do gustu. Faktycznie po kilku użyciach skóra na udach wydaje się bardziej napięta i wygładzona. Jednak nie lubię efektu chłodzenia, który pozostawia po sobie to serum. Zapach również nie należy do przyjemnych dla mojego nosa. Nie kupię ponownie.
2. Facelle żel do higieny intymnej z ekstraktem z awokado i rumiankiem - fajny żel, nieco mało wydajny. Jednak za tę niską cenę można mu to wybaczyć. Może kupię ponownie.
3. BabyLove łagodny szampon rumiankowy dla dzieci - bardzo przyjemny, delikatny szampon, do którego z przyjemnością wrócę. To już drugie wykończone opakowanie. Kupię ponownie.
4. BeBeauty delikatny żel-krem łagodzący do mycia twarzy - bardzo tani żel z Biedronki. Przewija się w mojej łazience na zmianę z żelem micelarnym z tej firmy. Kupię ponownie.

5. Ziaja phyto aktiv tonik do cery naczynkowej - miły, delikatny tonik bez alkoholu. Jednak miałam wrażenie, że raczej nie robi nic szczególnego z moją twarzą. Dość długo go zużywałam. Nie kupię ponownie.
6. BeBeauty płyn micelarny - bardzo dobry produkt, dobrze radzi sobie ze zmywaniem makijażu, mało kosztuje. Kupię ponownie.
7. Balea Soft&Clear tonik dla skóry zanieczyszczonej - nieco mocniejszy, lekko wysuszający tonik, który całkiem fajnie radzi sobie z niedoskonałościami. W większości zużył go mój chłopak, ja tylko czasami mu go podbierałam (w te gorsze dni). Druga butelka już stoi w łazience. Kupię ponownie.
8. Garnier mineral Invisible - mój ulubiony antyperpsirant, świetnie chroni, nie plami ubrań, świeżo i miło pachnie. Kupię ponownie.
9. Dove Original antyperspirant - jedynym plusem tego produktu jest bardzo przyjemny zapach. Niestety słabo chroni przed potem i okropnie plami ubrania. Nie kupię ponownie.

10. Isana mydło w płynie róża i jogurt - śliczny, delikatny zapach i dobre działanie. Nie zauważyłam, żeby wysuszało moje dłonie. Kupię ponownie.
11. St. Ives krem do rąk z witaminą E - niestety nie zachwycił mnie. Na drugim miejscu w składzie oleje mineralne, które dają złudne uczucie nawilżenia skóry. Nie kupię ponownie.
12. Nivelazione krem dermatologiczny na pękające pięty - normalny krem do stóp, nie zauważyłam, żeby był jakoś szczególnie lepszy od innych tego typu produktów. Nie kupię ponownie.
13. L'biotica Biovax intensywnie regenerująca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania - całkiem miła w użyciu, ładnie pachnie, a włosy po niej były lekkie i błyszczące. Może kupię ponownie.
14. Opti Free płyn do soczewek kontaktowych - bardzo fajny płyn. Kupię ponownie.
15. Płatki kosmetyczne Ebelin i Satessa. Płatki Ebelin lubię bardzo i często do nich wracam. W sytuacji awaryjnej kupiłam płatki w supermarkecie Aldi i stwierdzam, że są bardzo dobre i z przyjemnością będę do nich wracać. Kupię ponownie. 

I to na tyle dzisiaj :)
Pozdrawiam!
Banshee

środa, 17 września 2014

Co zabieram na pięciodniowy wyjazd w Tatry?

 Cześć wszystkim,
w sobotę wyjeżdżam na krótki urlop w Tatry. Zamierzam wziąć niedużo rzeczy, ponieważ nastawiam się głównie na całodzienne chodzenie po górach. Liczbę i rozmiary kosmetyków postanowiłam zniwelować do minimum. Nie chciałam jednak też kupować zbyt dużo produktów "mini", tylko zużyć, to co mam w swoich kosmetycznych zapasach :)

- Jako żel pod prysznic wybrałam Balea Miami Sunshine o pojemności 125 ml, który kiedyś kupiłam wraz z perfumami o tym samym zapachu. 
- Zrezygnowałam z antyperspirantu w aerozolu i zastąpiłam go kulką Balea Dry o bardzo ładnym, delikatnym zapachu. Przed potem też całkiem nieźle chroni, więc mam nadzieję, że sprawdzi się przy całodziennych wędrówkach ;)
- Buteleczka Cetaphil zawiera w sobie inny produkt; do pustego opakowania przelałam płyn do higieny intmnej AA. Rozmiarowo ta buteleczka jest świetna właśnie na taki produkt. Miałam nosa, żeby nie wyrzucać pustego opakowania po próbce Cetaphilu.
- Zdecydowałam się jeszcze na mydło w płynie Biały Jeleń - do mycia rąk i prawdopodobnie do twarzy.

- Masełko do ciała Alverde z limitowanej edycji jeszcze z tamtego roku długo czekało na swoją kolej. Dobrze, że się wreszcie doczekało, bo pachnie nieziemsko :) Tego produktu mam zamiar używać do całego ciała jak i do rąk i stóp. Kilka kosmetyków zastępuję tym jednym, małym cudeńkiem o pojemności 50 ml. W sam raz na kilkudniowy wyjazd.
- Do mycia włosów wybrałam szampon Balea (50 ml) z figą i perłą.
- Nie biorę żadnej odżywki do spłukiwania, wybrałam jedynie dwufazową odżywkę bez spłukiwania Biovax do włosów słabych ze skłonnością do wypadania. Akurat została mi jeszcze 1/4 opakowania, więc za dużo się nie nadźwigam.
- Na zmęczone, obolałe nogi wybrałam żel do nóg kasztanowy Ziaja. Zawsze po długich wędrówkach spisuje się rewelacyjnie. Przyjemnie chłodzi zmęczone  nogi i daje uczucie lekkości.

- Do demakijażu postanowiłam wziąć płatki Balea. Nie zamierzam się oczywiście malować na wędrówki w góry, ale na wieczorne wyjście do knajpki możliwe, że podkreślę czymś oko. 
- Pod oczy wybrałam roll-on Alverde Aqua - fajnie chłodzi i zmniejsza obrzęki pod oczami.
- pasta do zębów - oczywista oczywistość.

Zrezygnowałam z jednego kremu do twarzy, bo w końcu muszę zacząć zużywać swoje tony próbek. Tak więc wybrałam kilka kremów Vichy, La Roche Posay, Balea i Yves Rocher.

Jeśli chodzi o kolorówkę, to oczywiście zredukowałam ją do minimum. Nie wiem nawet czy w ogóle będę się malować. Wezmę jedynie: tusz do rzęs Rimmel Scandal Eyes Rockin' curves, kamuflaż Alverde, poczwórny cień do powiek Wibo, brązową kredkę do oczu p2, różową pomadkę Manhattan i podkład Catrice.

Jest jeszcze kilka rzeczy, które zamierzam wziąć, ale nie załapały się na zdjęcia, są to oczywiście takie przedmioty jak szczotka do włosów, szczotka do zębów, chusteczki nawilżane, itp...

Mam nadzieję, że wyjazd się uda i kosmetyki, które wybrałam dobrze się spiszą.


Pozdrawiam!
Banshee

poniedziałek, 8 września 2014

Kilka nowości

Hej,
oczywiście miałam się ograniczyć w kupowaniu kolejnych kosmetyków, ale wszystko tak kusi i woła: weź mnie! Na razie nie planuję następnych zakupów, więc pokażę Wam, co tym razem wpadło w moje łapki :)


1. Garnier mineral - dwa antyperspiranty - wersje: Ultra Dry i Clean Sensation - wzięłam, bo były w bardzo atrakcyjnej cenie, a ostatnio bardzo polubiła Garniera Invisible. Zobaczymy czy te warianty równie dobrze się spiszą. 


2. Isana Arzt - mydełka dla mojego chłopaka.
3. Isana - mydło w płynie Róża i Jogurt.


4. Alterra Koffein Shampoo - potrzebowałam delikatniejszego szamponu bez SLS, bo mój BabyLove już się skończył. Padło na Alterrę z kofeiną w większym opakowaniu 25% gratis ;)
5. Nivea Intense Repair odżywka do włosów - naczytałam się dużo dobrego i sama chciałam wypróbować, czy na moich włosach również się sprawdzi. Jak na razie jest ok.


6. Balea Vitalizing Shampoo z rozmarynem i melisą.
7. Balea Golden Magic dezodorant - co za cudowny zapach! Pachnie jak luksusowe perfumy. Na pewno nie zapewni świetnej ochrony, ale nie mogłam się oprzeć ;)
8. Ebelin gąbeczka do mycia i masażu twarzy - zobaczymy jak się sprawdzi.


9. p2 Color Victim lakier do paznokci 622 remember me - niestety na zdjęciu kolorek trochę przekłamany. W najbliższym czasie użyję i porobię zdjęcia jak prezentuje się na paznokciach :)

To tyle na dziś. Mam nadzieję, że faktycznie w najbliższym czasie trochę przystopuję z kupowaniem kosmetyków.

Pozdrawiam!
Banshee

czwartek, 28 sierpnia 2014

Denko lipiec i sierpień

Cześć,
w związku z końcem miesiąca przychodzę dzisiaj z postem "denkowym". W lipcu nie uzbierało mi się zbyt dużo pustych opakowań, dlatego postanowiłam poczekać do końca sierpnia i trochę kosmetyków jeszcze zużyć :)

1. Palmolive Naturals, płyn do kąpieli z mleczkiem kokosowym - bardzo fajny umilacz kąpieli, tworzył fantastyczną pianę. Jedynym minusem było to, że nie pachniał kokosem, ale jego zapach oceniam jako przyjemny, delikatny, kremowy. Może kupię ponownie.
2. BeBeauty Spa żel pod prysznic BRAZYLIA z ekstraktem z guarany - niestety stosowanie tego żelu nie było dla mnie zbyt przyjemne, słabo się pienił i miał bardzo chemiczny zapach. Pamiętam, że miałam kiedyś wersję BALI i byłam bardzo zadowolona, a ten żel niestety nie trafił w mój gust. Nie kupię ponownie.
3. Balea żel do golenia Blueberry Love - bardzo lubię żele do golenia z Balea. Zawsze mają niesamowite zapachy. Dużym minusem jest jednak słaba wydajność. Żel bardzo szybko się kończy. Dlatego teraz postanowiłam wrócić do wersji dla mężczyzn, która starcza na o wiele dłużej :). Może kupię ponownie.
4. Garnier Płyn Micelarny 3 w 1 - pisałam o nim w ostatnim poście, dotyczącym moich ulubieńców - KLIK. Kupię ponownie.

5. Alverde masło do ciała Beerentraum - bardzo fajne masełko z dobrym składem. Pachniało fenomenalnie. Było dosyć gęste i czasem aplikacja była czasochłonna. Jednak uważam, że warto było ;) Była to edycja limitowana, więc raczej już nie kupię. Może kupię ponownie, ale inne wersje.
6. FlosLek Balsam do pielęgnacji ciała do skóry z problemami naczyniowymi - moja skóra jest dość delikatna i niestety na nogach zaczęły pojawiać się drobne, prześwitujące naczynka krwionośne. Balsam ten stosowałam jedynie na nogi. Z naczynkami oczywiście sobie nie poradził, ale uwielbiałam go za zapach oraz za przyjemność aplikacji, Byłam dość pozytywnie zaskoczona, bo bardzo dobrze nawilżał moją skórę. Może kupię ponownie.
7. Alverde mleczko do ciała Fasolka Tonka - produkt z wersji limitowanej, który kupiłam w zestawie z żelem do mycia i kremem do rąk. Początkowo zapach był dla mnie cudowny, ale po pewnym czasie bardzo zaczęłam wyczuwać woń alkoholu. Niestety nawilżenie również nie było zbyt spektakularne, nie wspominając już o bardzo ciężkiej do rozsmarowania konsystencji. Z tej serii męczę się jeszcze z żelem pod prysznic. Mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się go zużyć... Nie kupię ponownie.
8. Acumed płyn do soczewek kontaktowych - całkiem przyzwoity produkt. Jednak nie jestem do końca przekonana, czy bardzo służył moim oczom, gdyż w ostatnim miesiącu zauważyłam, że bardzo mnie pieką i są dość mocno przekrwione. Podejrzewam, że może być to wina płynu, ale nie jestem pewna, bo mogła być to również sprawka alergii. Nie kupię ponownie.

9. ISANA ARZT - 4 mydełka, których używa mój chłopak. Ja bardzo je lubię za zapachy i polecam jeśli macie problemy z wysypkami, alergią skórną, itp. Kupię ponownie.
10. Ebelin - płatki kosmetyczne - bardzo przyzwoite, nie rozdwajają się. Kupię ponownie.
11. ISANA - mydło w płynie Copacabana o zapachu kokosa i mango. Mydło jak mydło, szału na mnie nie zrobiło. Zapach nie był, aż taki fajny jak sobie wyobrażałam. Nie kupię ponownie.


Co sądzicie o moim denku? Miałyście kiedyś któryś z tych produktów? Jakie są Wasze opinie na ich temat?

Pozdrawiam!
Banshee

wtorek, 26 sierpnia 2014

Kosmetyczni ulubieńcy wakacji

Hej,
bardzo lubię czytać wpisy o waszych kosmetycznych hitach. Postanowiłam, że i u mnie pojawi się taka seria postów. Nie będą się one ukazywać regularnie co miesiąc, ale np. co kwartał. Myślę, że jest to idealny czas na przetestowanie produktu i wyrobienie sobie opinii.

Dzisiaj przedstawiam Wam pięciu moich kosmetycznych ulubieńców lata.

1. Garnier Płyn Micelarny 3 w 1, skóra wrażliwa - usuwa makijaż, oczyszcza, koi. Do zmywania makijażu używam przede wszystkim płynów micelarnych. Od dłuższego czasu stosowałam tylko płyn z BeBeauty. Jednak widząc płyn Garniera na promocji (butla 400 ml za 12 zł!) postanowiłam wypróbować. I co? Nie zawiodłam się. Płyn pokochałam od pierwszego użycia. Świetnie radzi sobie z makijażem, pozostawia twarz dobrze oczyszczoną, nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry ani podrażnień. Zużyłam już jedno opakowanie i drugie jest w użyciu. 

2. Garnier Mineral Invisible antyperspirant. Bez wątpienia jest to najlepszy antyperspirant jaki miałam okazję stosować. W 100% spełnia obietnice producenta. Przeciwdziała nadmiernemu poceniu, nie pozostawia śladów na czarnych, białych i kolorowych ubraniach. Szybko schnie i pozostawia skórę miękką, nie podrażnia. Często można dostać go w promocji za kilka złotych. W DE ostatnio widziałam je w Rossmannie za 1,49 Euro. Koniecznie muszę wypróbować inne wersje antyperspirantu Garnier. Jestem ciekawa, czy okażą się równie skuteczne.

3. Alverde Fussbutter Pinie und Shoreabutter (Masło do stóp z sosną i masłem shorea). Latem skóra stóp potrzebuje szczególnej pielęgnacji. Stopy narażone są na wysuszenie, mikrourazy i różnego rodzaju obtarcia. Moja skóra stóp jest szczególnie problematyczna, wiecznie przesuszona i mało estetyczna. Rozwiązanie przyniosło mi to masełko do stóp z Alverde. Produkt posiada bardzo ciekawy skład - m.in. ekstrakt z sosny, masło Shea, masło Shorea. Dzięki nim suche i szorstkie stopy, stają się miękkie, lekkie i odżywione. Produkt nie zawiera konserwantów, silikonów, olejów mineralnych, emulgatorów PEG. Jest oparty na roślinnych składnikach z kontrolowanych upraw. Cena tego cuda to ok. 2,50 Euro za 200 ml.

4. Alverde Vital Augencreme Passionsblume (Krem pod oczy passiflora dla skóry dojrzałej). Moja skóra pod oczami jest często wysuszona, pojawiają się pierwsze zmarszczki, i w dodatku borykam się z problemem cieni i podkrążonych oczu. Zdecydowałam się na krem do skóry dojrzałej z nadzieją, że choć trochę pomoże mi on w walce z moimi niedoskonałościami. Faktycznie, krem spisuje się świetnie. Bardzo dobrze nawilża i regeneruje skórę. Jego konsystencja jest dość gęsta, ale nie mam problemu, aby nakładać go pod makijaż. Bardzo dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Oczywiście jak w przypadku wszystkich kosmetyków Alverde, ma świetny skład. Zawiera m.in. ekstrakt z białej herbaty, olej z passiflory, ekstrakt z rokitnika i świetlika, masło shea. Cena wynosi ok. 3,95 Euro za 15 ml.

5. Green Pharmacy Jedwab w płynie na łamliwe końcówki. Znany już w całej blogosferze jedwab z Green Pharmacy nie ma sobie równych w pielęgnacji końcówek włosów. Kilka tygodni temu ścięłam włosy i po każdym myciu głowy nakładam jedwab z GP. Włosy wyglądają dzięki temu świetnie, błyszczą się. Nie ma mowy o żadnym sklejaniu włosów albo pozostawieniu tłustej warstwy. Produkt świetnie wygładza i nadaje blasku włosom. Z tego co pamiętam, to cena w promocji wynosi ok. 7-8 zł. 

I co myślicie o moich letnich ulubieńcach? Używałyście któregoś z przedstawionych przeze mnie produktów? Jakie są wasze kosmetyczne hity wakacji?

Pozdrawiam!
Banshee

czwartek, 21 sierpnia 2014

Wracam do blogowania + nowości z ostatnich miesięcy

Witam bardzo serdecznie,
czy ktoś tu jeszcze zagląda? Nie pisałam już tak długi czas, że obserwatorów troszkę mi ubyło. Wcale się temu nie dziwię...
Musiałam zrobić sobie przerwę od blogowania. Miałam bardzo nerwowy okres, życie na emigracji nie jest wcale takie różowe jakby się mogło wydawać. Ale dość marudzenia. Jest już bardzo dobrze. Znalazłam pracę, właściwie to już drugą. Nie jest to spełnienie moich marzeń zawodowych, ale wreszcie udało mi się gdzieś "zaczepić" i mogę szlifować niemiecki :) 
Mam nadzieję, że znajdę czas na blogowanie, bo naprawdę bardzo się za tym stęskniłam. 

To zaczynamy... przedstawię dzisiaj moje kosmetyczne nowości z ostatnich dwóch miesięcy.
1. Baby Love delikatny szampon - bardzo się z nim polubiłam i to już moja druga buteleczka. 
2. Nivea - żel do mycia twarzy - pachnie jak krem, i po jakimś czasie ten zapach staje się dość mocno irytujący.
3. Alverde - masełko do stóp - moje odkrycie, naprawdę świetny produkt. 
4. Alverde Vital - krem pod oczy - potrzebowałam czegoś dobrze nawilżającego i ten krem sprawdza się doskonale. Wprawdzie przeznaczony jest do skóry dojrzałej, ale u mnie również spisuje się świetnie.

5. BeBeauty micelarny żel nawilżający - wracam do niego regularnie.
6. Garnier antyperspirant - to zdecydowanie mój faworyt. 
7. Garnier płyn micelarny - po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii i ja postanowiłam wypróbować. Nie zawiodłam się. Druga butelka już kupiona ;)

8. Isana mydło w płynie Copacabana o zapachy Mango i Kokosa.
9. Facelle Intim - również się trochę o nim naczytałam i postanowiłam w końcu wypróbować. Faktycznie jest to bardzo fajny produkt.

10. Le Petit Marseillais - paczka ambasadorska - zanim ją odebrałam z Wrocławia trochę czasu minęło. Nie mogłam się już doczekać, po tych wszystkich zdjęciach i relacjach na blogach. Dwa tygodnie temu w końcu mogłam zacząć testowanie. Próbki też już w większości rozdane :)

11. Balea Limette&Aloe Vera - żel pod prysznic.
12. BeBeauty kremowy żel pod prysznic Happy Moments.
13. Cien first ginger - żel pod prysznic z Lidla.
Jestem naprawdę zakręcona na punkcie żeli pod prysznic i mam ich ogromne zapasy. Daje sobie już zakaz kupowania, dopóki ich nie wykończę.

14. Balea szampon oczyszczający - używam raz na ok. 2 tygodnie. Faktycznie świetnie oczyszcza włosy.
15. Balea Totes Meer Salz Oel Peeling - gruboziarnisty peeling do ciała o zapachu trawy cytrynowej.

16. L'Oreal kredka do brwi Super Liner Brow Artist - otrzymałam do testów od Super-Pharm. Bardzo dobra jakość i daje naprawdę fajny efekt.

I to tyle na dziś. Mam nadzieję, że dalej będziecie ze mną  :) 
Pozdrawiam serdecznie!

Banshee